poniedziałek, 27 maja 2013

Rozdział 2. 


- Jasmine to dziewczyna Justina. - powiedziała smutno Sam. Co? Jaka dziewczyna? Justin ma dziewczynę? Z tego co wiem to był wcześniej z Seleną, ale to był udawany związek. a oni mi wyskakują z jakąś dziewczyną. Stałam przez chwilę w miejscu patrząc na moją przyjaciółkę. Ale w zasadzie czego ja się spodziewałam, że przez dwa lata nie będzie miał dziewczyny wciąż będzie na mnie czekał i nadal kochał? Głupia ja. Przecież w Londynie też miałam chłopaka nawet dwóch. To nie było nic poważnego, ale pamiętam o czym wtedy myślałam. Przeciez ja i Justin to dawno zamknięty rozdział. Może robić co chcę. Ma prawo być szczęśliwy. Choć nie powiem. Zabolała mnie ta wiadomość, ale nie mogę tego okazywać. Wysiliłam się na uśmiech i zwróciłam się do przyjaciółki. 
- To wspaniale. Znam ją? Jest stąd? - zadawałam pytania tak jak zawsze jak coś mnie ciekawiło. Chociaż teraz zastanawiało mnie czy jest z nia szczęśliwy i czy jest ładniejsza ode mnie. Wiem, to głupie, ale muszę to wiedzieć. Chyba wszyscy to łyknęli, bo Sam się uśmiechnęła i odpowiedziała mi.
- Na pewno jej nie znasz, ale poznasz. Jest tu na wakacje, ale z zamiarem przeprowadzenia się. Jest nawet ładna, ale nic poza tym. - powiedziała i chciała się uśmiechnąć, ale wyszedł jej jakiś grymas. 
- I nic poza tym? A dokładniej?- spytałam. Sam chciała odpowiedzieć, ale Chris jej się wtrącił. 
- Jest głupia jak but, a Justin jest z nią tylko dlatego, że jest niezła i zajebista w łóżku. - powiedział z uśmieszkiem, ale też trochę z wstrętem. 
- Justin? Jak on taki nie jest. Nie byłby z dziewczyną gdyby jej nie kochał. Na pewno ją kocha.- powiedziałam z przekonaniem 
- Kocha. Nawet bardzo, ale jej ciało. - powiedziała Caitlin. 
- Serio? Jakoś nie mogę w to uwierzyć. - powiedziała tym razem Olivia. Bo mnie już zatkało, jeśli Caitlin tak uważa to serio musi być prawda, ona dobrze zna się na ludziach i dobrze zna Justina. 
- Jak oni nawet nie witają się jak normalna para. - wyrzucił Chris. 
- Czyli? Jak się witają?- zapytał Jaden.
- No tak, że prawie się połykają i Bieber prawie ją rozbiera przy nas. A gdybyście usłyszeli jak się kochają. - wytłumaczył
- Yhmm. . Nie chcę wiedzieć. . - powiedziała Olivia ze wstrętem. 
- Skąd wiesz jak się kochają? - wkońcu się odezwałam, bo zaciekawiło mnie to. Jak wyskoczy,że robili to na pożegnanie w parku czy coś i to jeszcze na jego oczach to zwymiotuję. 
- Słychać ich w całym jego domu, a raz weszłem i słyszałem. To trochę chore, bo była 7 rano i mieliśmy iść do szkoły. 
- Okey, Starczy mi tłumaczenia. A miła jest przynajmniej? - spytałam z nadzieją. 
- Ogólnie tak . . Nie ma wyjścia, bo bym jej tą twarzyczkę obiła. Ale. . - powiedziała i się zacięła
- Ale co ? 
- Bo jak jej opowiadaliśmy o tobie. Razem z Justinem. To mówiła, że chciałaby cię poznać i wgl, że taka ładna jesteś.  A jak Justin poszedł to ci dupe tak obrabiała, że masakra. Ale już tego nie zrobi.
- A to szmata. . A czemu tego tak nagle nie zrobi? 
- Bo Sam się na nią rzuciła jak powiedziała pierwsze zdanie. - tym razem odezwał się Chris. 
- I dobrze. Jak ja dziwke znajdę to jej łeb rozpierdole.- teraz to mnie zdenerwowała. Jeszcze jej nie poznałam, a już jej nie cierpię. - Przez nią zaczęłam przeklinać - dokończyłam z wyrzutem na co wszyscy się zaśmiali. 
- Dobra, musimy to jakoś wytrzymać dla Justina. Może przejrzy na oczy jak ciebie zobaczy i to w lepszej wersji. - powiedziała Caitlin na co wpadłam w śmiech . 
- A cię co tak śmieszy?- zapytał Jaden. 
- Jak Justin mnie zobaczy to wymyśli wymówkę i zwieje jak najdalej - powiedziałam przestając się śmiać
- Dlaczego tak myślisz? - zapytał znowu 
- Dlatego, że jak dzwoniłam lub coś to się rozłączał i pisał, że ma koncert , próbę , wywiad czy cokolwiek innego i to przez jakiś miesiąc. Nie jestem głupia wiem, że kłamał, bo nie chcę mnie widzieć. Na początku się starał, ale nie wyszło. Rozumiem go. I mam nadzieję, że wkonću mi wybaczy i będzie jak dawniej. A teraz chodźmy w miasto. - powiedziałam to co myślałami zmieniłam temat żeby zrozumieli, że nie chcę  tym rozmawiać. Wróciłam tu z zamiarem rozpoczęcia nowego rozdziału  w życiu i nic tego nie zepsuje, a już na pewno nie obrażony Justin. 
- Okey, zajdziemy po naszą parkę? - zapytał Chaz. Na co się zaśmialiśmy i pokiwaliśmy głowami. 

****
- To ten dom? - zapytałam kiedy zatrzymaliśmy się przed domem mniej więcej tej samej wielkości co nasz. 
- Tak. Pojedyńczy burdel, który Justin kupił Jasmine i jej przyjaciółce, które nie wiadomo gdzie jest od tygodnia. - powiedział Chris jakby mówił o tym co jadł na śniadanie. 
- Jak to nie wiadomo? Zaginęła? - zapytałam ze zdziwieniem
- Niee. . Napisała sms-a do Jasmine, że poznała miłość swojego życia w klubie nocnym i nie wraca. - odpowiedział z takim samym spokojem jak wcześniej. 
- Co tu się w ogóle dzieje. . ?  - westchnęła Olivia na co się zaśmiałam. 
Podeszliśmy do drzwi, a Chaz zadzwonił. Po chwili w drzwiach ukazał się zaspany Justin. Wpuścił nas do środka. Podejrzewam, że nie za bardzo kontaktuje, bo nie zauważył ani mnie ani mojego rodzeństwa. Może to dziwne, ale trochę mnie to ucieszyło. Chciałam wejść niezauważona jak Jaden i Olivia. Miałabym chociaż trochę czasu na zastanowienie się jak mam się z nim przywitać, ale szłam ostatnia i do tego potknęłam się o dywan i wpadłam wprost w ramiona Justina.
- Victoria?

Od autorki: Hej, to znowu ja. Prosiłam o komentowanie, a dopiero teraz zauważyłam, że nie wszyscy mogą dodawać. Więc proszę jeszcze raz o opinie i dajcie o sb znać . Z góry dziękuję . Pozdrawiam . ! ;D 

poniedziałek, 13 maja 2013

1. Kim jest Jasmine? 

- Gotowi na wielki powrót? - zapytałam moje rodzeństwo z radością. 
Właśnie siedziałam w samolocie, który miał za chwilę wylądować. Wracam do Kanady. W Londynie spędziłam 2 lata. Było nawet fajnie. Poznałam nowych ludzi. Zaprzyjaźniłam się z jednym chłopakiem. Ma na imię Zayn, poznałam go pierwszego dnia w Londynie. Siedziałam na ławce w jakimś parku i płakałam. On podszedł do mnie, porozmawialiśmy trochę i zaproponował mi oprowadzenie po mieście. Tak zaczęła się nasza przyjaźń. Kiedy wyjeżdżałam obiecaliśmy sobie nie zrywać kontaktu. W drugim miesiącu wakacji ma do mnie nawet przylecieć. Ale wracając do Londynu. To wspaniałe miejsce, ale to w Statford się wychowałam i to tam spędziłam najpiękniejsze chwile w życiu. Będę mieszkała z Jadenem i Olivią. W końcu spotkam moich przyjaciół: Sam, Caitlin, Chrisa, Chaza i... Justina. Pożegnanie z nim było ciężkie, ale dałam radę i z tego co wiem on też. Zmienił się . . Widziałam jego zdjęcia w gazetach i internecie. Zmężniał i dojrzał. Trochę przypakował, zmienił fryzurę i styl ubierania się. Może z wyjątkiem opadających w kroku spodni, z nimi się nie rozstał. Nie mogę doczekać się spotkania z nimi wszystkimi. Zobaczenie ich na żywo to nie to samo co rozmowa przez skype czy przez telefon. Ze wszystkimi utrzymywałam kontakt. Tylko z Justinem było ciężko. Albo był w trasie i nie mógł rozmawiać albo jeździł do studia itd . . I kontakt się urwał, mam tylko nadzieję, że teraz wszystko wróci do normy. Z moich rozmyślań wyrwała mnie Olivia. 
- Czy ty w ogóle mnie słuchasz? Jak pytasz o coś to przynajmniej posłuchaj odpowiedzi - oburzyła się szatynka. 
- Przepraszam, zamyśliłam się. Co mówiłaś? - spytałam się na co ona się tylko uśmiechnęła i kontynuowała. 
-Pomyślałam, że musimy koniecznie iść na zakupy z dziewczynami i to jak najszybciej- powiedziała z entuzjazmem wymalowanym na twarzy. 

****
- Dziękujemy- powiedział mój brat do taksówkarza kiedy ten dał mu już ostatnią walizkę.
-Musimy jak najszybciej odebrać samochody. Nie znoszę taksówek- skrzywiła się Olivia na co ja lekko się zaśmiałam. 
- Ja też - przyznałam i udaliśmy się w kierunku drzwi wejściowych naszego nowego domu. Nie był ogromny, ale nam taki zdecydowanie odpowiadał. Olivia otworzyła drzwi i weszła do środka, a my zaraz za nią. 
-Wow. Tatuś się postarał. - powiedziałam oglądając piękny salon, który było widać z małego korytarzu, w którym stałam. Weszłam dalej i zaczęłam się rozglądać. Zaczęłam od salonu, który połączony był z kuchnią. Ściany były czerwone i szare co świetnie się komponowało. Podłoga była pokryta jasnymi panelami , a na środku stała czarna skórzana sofa z dwoma fotelami obok i jasnym, średniej wielkości stołem na przeciwko. Na ścianie na przeciw wisiał duży telewizor plazmowy, na jednej z ścian bocznych wisiały nasze zdjęcia razem, z przyjaciółmi z tatą i Alice i z mamą, a na drugiej było wejście na taras z ogrodem i małym basenem. Kuchnia była czymś w stylu baru z pomarańczowymi ścianami. Na parterze oprócz salonu i kuchni znajdowała się łazienka i pokój gościnny. Na piętrze były nasze pokoje i dwie łazienki  -jedna dla Jadena, a druga dla mnie i Olivii. Weszłam do mojego pokoju i oniemiałam. Ściany były koloru fioletowego, podłoga była wyłożona ciemnymi panelami, na środku pokoju leżał biały, puchaty dywan. Na przeciw drzwi było dość duże, dwuosobowe łóżko, na którym już leżały niebieskie poduszki, nad łóżkiem wisiało duże czarno-białe zdjęcie naszej paczki, po prawej stronie stało biurko, a po lewej były drzwi do mojej niewielkiej garderoby. Ten pokój był cudowny i taki w moim stylu. Nagle w kieszeni spodni poczułam wibracje. Dzwoniła Caitlin. Odebrałam. 
C: Hej, dolecieliście już ?
Ja:Tak, właściwie to już w domu jesteśmy. 
C: To super, zaraz u was będziemy. Pa. 
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć usłyszałam sygnał oznaczający koniec rozmowy. Westchnęłam i zeszłam na dół. W kuchni przy lodówce stał już Jaden i marudził,że nic dobrego nie ma i trzeba zrobić zakupy. Na ten widok zaśmiałam się cicho. Zamiast cieszyć się z tak pięknego domu on szuka jedzenia. . 
- Gdzie Olivia? - zapytałam na co ten podskoczył i złapał się za klatkę piersiową. 
- Nie strasz mnie wariatko. Chyba w pokoju już się rozpakowuje.- odparł - To co, dzwonimy po ekipę?- zapytał z uśmiechem 
- Właściwie to zaraz powinni tu być. Caitlin dzwoniła. - wytłumaczyłam kiedy spojrzał na mnie pytająco. 
- To zajebiście. Jak pokój? - zapytał na co się uśmiechnęłam, ale mój uśmiech znikł z twarzy kiedy zrozumiałam całą treść jego wypowiedzi 
- Nie przeklinaj, wiesz, że tego nie cierpię. - powiedziałam na co skinął głowa i sięgnął po sok do lodówki. Na prawdę nie lubiłam kiedy ktoś przeklinał. Może dlatego, że kiedyś zostałam na tydzień u cioci, która klnie jak szewc. Co drugie słowo bluźniła. Masakra. Skrzywiłam się lekko na to wspomnienie. Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc szybko do nich podbiegłam i je otworzyłam. Nagle zostałam popchnięta do tyłu przez coś dużego. Kiedy zdałam sobie sprawę, że to wszyscy moi przyjaciele się na mnie rzucili zaśmiałam się. Zaczęli po kolei całować mnie i oddalać się z zamiarem rzucenia się na mojego brata. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo się za nimi stęskniłam. Kiedy wszyscy się oderwali ode mnie i Jadena. Rzucili się na Olivię, która właśnie zeszła ze schodów. Spojrzałam na nich i się rozpłakałam. Od razu wszyscy na mnie spojrzeli. 
- Co się stało, księżniczko? - zapytał z troską Chris i wziął mnie w swoje dziwnie silne ramiona. Czyli nie tylko Justin się zmienił. 
- Po prostu za wami tęskniłam. Kocham was wiecie? - spytałam i spojrzałam na nich po kolei. 
-Pewnie, że wiemy. My ciebie też kochamy. - powiedziała Sam. Dopiero teraz zobaczyłam jak się zmienili. Zaczęłam się im wszystkim przyglądać dokładniej. Chris trochę urósł i był prawie o głowę wyższy ode mnie, choć zawsze byliśmy równi wzrostem, urosły mu też mięśnie i miał inaczej ułożone włosy niż. Chaz zawsze był wysoki więc w wzroście nie widzę różnicy, ale mięśnie na prawdę rzuciły mi się w oczy. Pamiętam go jako chudziutkiego wielkoluda. Uśmiechnęłam się na to wyobrażenie. Sam za to urosły włosy i  nie była już tą drobniutką 17-latką  jaką widziałam przed wyjazdem. Była teraz śliczną i seksowną blondynką z długimi nogami i świetną figurą, której można pozazdrościć. Caitlin też miała niezłą figurę, ale była niższa od Sam i ode mnie zresztą też. Zauważyłam, że wszyscy zebrani w pokoju stoją z uśmiechami i przyglądają się sobie nawzajem. 
- Ale wy się zmieniliście.- powiedziała z zachwytem słyszalnym w głosie Caitlin.
- Wy też. I to bardzo. - powiedział Jaden przejeżdżając po wszystkich wzrokiem. 
- Serio? Ja tam nie widzę zmian. - powiedział Chris. 
- Bo my się widzimy codziennie, a oni widzieli nas rok temu w wakacje. - wytłumaczył na co Chris powiedział coś w stylu "przecież wiem" 
-Okey, to może idziemy pozwiedzać. Dawno nas tu nie było. W taksówce prawie nie poznałam tego miasta. - powiedziałam z uśmiechem. 
- Dobry pomysł. To zbierajcie się. - powiedziała z entuzjazmem Sam. 
- Ej, a gdzie Biebs? - zapytał ze zdziwieniem Jaden. No tak. Dopiero teraz zauważyłam, że go nie ma. Może jest na jakimś koncercie. Nie, przecież miał być w mieście jak przyjedziemy. Moi przyjaciele spojrzeli po sobie zmieszani i spuścili głowy jakby coś zrobili. 
- Co jest? Możecie mi wytłumaczyć czemu się tak zachowujecie?- spytałam i spojrzałam pytająco na przyjaciół 
- Yhmm. . . Bo bo Justin jest . . - jąkała się Caitlin. 
- No powiedzcie wreszcie - powiedziała Olivia - Coś mu się stało? - spytała zmartwiona. 
- Justin jest u Jasmine. . - odpowiedziała brunetka. 
- Kim jest Jasmine?

*****
Od autorki: No to mamy pierwszy rozdział. Nie jest za długi, ale z czasem to się zmieni. Chciałabym wiedzieć czy ktoś to jak na razie czyta. Więc zostawiajcie proszę komentarze. I jeśli możecie to opinie na temat rozdziału. Pozdrawiam! ; * 


niedziela, 12 maja 2013

Prolog


- Musimy jechać. - usłyszałam za sb głos mojego brata kiedy ostatni raz przyglądałam się domowi, z którym miałam właśnie się pożegnać być może na zawsze. To niemożliwe co się w nim działo. W jednej chwili wszystkie wspomnienia wróciły, a po moim policzku spłynęła samotna łza. Otarłam ją szybko i chciałam wsiąść do samochodu, ale ktoś pociągnął mnie z tyłu za rękę tak, że stałam przodem do niego.
- Chyba nie zamierzałaś wyjechać bez pożegnania. - powiedział brązowooki ze smutkiem w oczach. Musnął lekko moje usta po to aby za chwilę pogłębić pocałunek. W tym momencie nie obchodziło mnie nic. Liczyliśmy się tylko my. Zapomniałam nawet o tym, że moja rodzina ogląda wszystko z samochodu. Kiedy oderwaliśmy się od siebie spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki i zobaczyłam w nich iskierki nadziei. Tak, nadal miał nadzieję, że zostanę. Nie mogłam tego zrobić, po prostu nie mogłam. . .
 - Przepraszam. - szepnęłam, wyminęłam go i wsiadłam do samochodu. Tata spojrzał na mnie wyczekująco, a ja skinęłam głową na znak żeby jechał.
Tak bardzo chciałam zostać tutaj z przyjaciółmi, ale musiałam wyjechać. Wystarczy tylko powiedzieć, że chcę zostać a tata odrzuci propozycję pracy w Londynie i zostaniemy, ale nie zrobię mu tego podobnie jak moje rodzeństwo. Ta praca to spełnienie jego marzeń i chciałabym go wspierać tak jak on zawsze mnie w spełnianiu moich. Na szczęście wszyscy moi przyjaciele to zrozumieli. Więc żegnaj Kanado. . Zostawiam tu wszystko. Zostawiam Justina. . .

 *****
Od autorki : Przybywam z prologiem . :) Mam nadzieję, że się spodoba. Jutro postaram się dodać pierwszy rozdział.  Pozdrawiam ! ; D 

wtorek, 7 maja 2013

Bohaterowie



Victoria Smith - pogodna 19-latka o pięknym spojrzeniu. Pochodzi z Kanady, 2 lata temu musiała wyjechać do Londynu z tatą, jego żoną i rodzeństwem, ponieważ ojciec dostał tam lepszą pracę. Teraz wraca z bratem i siostrą do rodzinnego miasta.




Justin Bieber - przystojny 19-latek, na którego punkcie szaleją miliony nastolatek. Mieszka w Kanadzie od urodzenia, choć przez ostatni rok rzadko tam bywa z powodu koncertów, ale teraz będzie bywał tam częściej aby móc normalnie spotykać się z przyjaciółmi.




Jaden Smith - przystojny i pewny siebie 20-latek. Razem z młodszymi siostrami wraca do Kanady. Jest miły i towarzyski jednak potrafi też nieźle dogadać. Troszczy się o swoje siostry i zrobiłby dla nich wszystko.




 Olivia Smith (17 lat) -  podobnie jak jej starsza siostra jest pogodna i otwarta na nowe znajomości. Jednak jest bardziej zwariowana i nie za bardzo odpowiedzialna. Z bólem serca wraca do Kanady, lecz wszystko zmienia się po tym jak ogląda nowe mieszkanie.



Sam Carter (19 lat) - ładna blondynka z dość trudnym charakterem. Ale to tylko pozory, kiedy bliżej się ją pozna dostrzega się w niej słodką i troskliwą dziewczynę . 



Caitlin Beadles (20 lat) - sympatyczna i pomocna brunetka z pięknym uśmiechem. Mieszka z młodszym bratem i mamą. Jej ojciec zginął w wypadku samochodowym po czym nie mogła się pozbierać jednak z pomocą przyjaciół udało jej się to i znowu jest szczęśliwa.



Chris Beadles (19 lat) - wesoły i pogodny chłopak. Jest zawsze uśmiechnięty i ma anielską cierpliwość. Nie lubi kłótni i to on często godzi swoich przyjaciół. Jest bardzo zżyty z Victorią. 







Chaz Somers (20 lat) - wesoły i szczery chłopak z wysoką samooceną . Najlepszy kumpel Jadena.



Jasmine Villegas (19 lat) - z pozoru miła i wesoła dziewczyna, ale pod tą maską kryje się wredna i fałszywa jędza. Jest dziewczyną Justina.



Zayn Malik (20 lat) - miły i szczery chłopak, pochodzi z Londynu. Przyjaciel Victorii i sympatia Olivii.